Malta
nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa. Po prostu siedziała i bezmyślnie
gapiła się w ścianę. To wszystko było takie irracjonalne. Ijo miał brata? A
Iris go zabiła? Teraz przynajmniej wiedziała skąd ta nienawiść.
W
pokoju od dłuższego czasu panowała cisza. Leorn i Riandel siedzieli ze
spuszczonymi głowami, a Ijo w milczeniu spoglądał na Maltę.
-Ja
przepraszam, że to przed tobą ukrywałem, po prostu bałem się, że... - po
policzku chłopaka spłynęła samotna łza.
-Przestań.
- Malta wstała i zaczęła iść w jego stronę- Nie możesz obwiniać się za te wszystkie
wydarzenia. To już nieistotne. Skoro nie da się cofnąć czasu, to chyba lepiej
żyć w spokoju, prawda? - przytuliła go, a Ijo uśmiechnął się i odwzajemnił
uścisk.
***
-Cały
czas nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy - powiedziała Malta, która teraz
siedziała obok Ijo. - Skoro rozmawialiście i knuliście przeciw Królowej, to
dlaczego zakładacie, że nie miała wizji? Może to jest powód zniknięcia
Hef'indina?
-Nie,
to nie możliwe. Widzisz... - zaczął Riandel - po pierwsze to nie jest tak, że
Królowa widzi przyszłość. Ona widzi rzeczy, które już się zdarzyły, ale nie
mogła w nich brać udziału. Jednak są pewne sposoby... Na ukrycie przed nią niewygodnych
faktów. Istnieje rodzaj kryształu o
nazwie Kamień Zapomnienia, który ma zdolność ograniczania pola widzenia.
Wydziela fale, które zakłócają wizje w promieniu dziesięciu metrów. Taki kamień
znajduje się tutaj w kuchni - wskazał na zielonkawy przedmiot przymocowany pod
stołem - ale także w naszych pokojach, ubraniach i na polu treningowym. Od przybycia do Pałacu
nosi go także Ijo w kieszeni. Dlatego to niemożliwe, żeby dowiedziała się o tym
w ten sposób. A właśnie. Od dzisiaj ty też dostaniesz kamień.
Riandel
nachylił się i podał jej wisiorek z zieloną zawieszką.
-Dziękuję,
ale w takim razie skąd o tym wszystkim wie?
-Być
może w ogóle nie to jest powodem, może po prostu miała takie przeczucie, albo
Hef'indin nie był już jej potrzebny. Nie wiem...
-Ale myślisz, że on żyje?
-Tak
- odezwał się dotąd milczący Leorn - Myślę, że żyje. To silny mężczyzna i ma
swój rozum. A po za tym Królowa może go jeszcze potrzebować.
-Więc
jaki jest plan? - spytał Ijo spoglądając na swoich towarzyszy.
***
-Stop.
- Ruth jeszcze raz pstryknęła palcami, a pantery zniknęły w mroku. - Podejdź tu
Hef'indinie.
Elf
zrobił niepewny krok. Miał nadzieję, że Ruth uwierzy w jego zaangażowanie i tym
umocni w niej fałszywe poczucie, że stoją po jednej stronie, ale najwidoczniej
się pomylił. Była zbyt przebiegła, zbyt mądra, po prostu nie do oszukania.
-Co
to jest? - spytała cicho, wyciągając spod szaty elfa rzemień z Kamieniem
Zapomnienia.
-Pytałam...
CO. TO. JEST?!!!
-Pani...to
nie tak...
-Kamień
Zapomnienia? Czyżbyś ukrywał coś przede mną Hef'indinie? Nie chcesz mówić? Dobrze...
Porozmawiamy więc później.
Ruth
ponownie pstryknęła palcami, a posadzka pod stopami elfa zapadła się i
pochłonęła go nim ten zdążył choćby krzyknąć.
***
-Pytasz
jaki jest plan? - spytał Leorn - To proste, jeśli Hef'indin żyje to na pewno
jest gdzieś w pałacu. Musimy kawałek po kawałeczku przeszukać cały budynek...Każdą
komnatę, każdą salę, najpewniej każde tajne przejście. Jednym słowem wszystko.
***
-Idź. Powiem kiedy
ktoś będzie szedł. - mruknął Ijo i wskazał Malcie drzwi na końcu korytarza.
Skinęła
głową i powolnym krokiem ruszyła w stronę Kryształowej Sali. Jeszcze raz
upewniła się, że nikogo nie ma, po czym kluczem, który zdobył dla niej Leorn,
otworzyła drzwi. W środku panował mrok. Wymacała ścianę i niepewnie zaczęła
przesuwać się w głąb pomieszczenia. W tym momencie naprawdę zaczęła żałować, że
nie wybrała przeszukiwania komnat, które były o wiele bezpieczniejszym miejscem.
No, ale cóż... ma czego chciała.
Tak
naprawdę nikt do końca nie wiedział co kryje się w Kryształowej Sali. Była ona
jednym z osobistych pomieszczeń Ruth, więc tym bardziej dziwiło ją jakim cudem
Leorn znalazł tak łatwy sposób, aby dostać się do środka. On chyba po prostu
umiał wszystko załatwić.
Kiedy
tak szła, nagle jakiś cień przeciął jej drogę. Nie miała pojęcia co to było,
ale na pewno nie wyglądało jak człowiek. Cudem powstrzymała krzyk. Zrobiła krok
wprzód i poczuła, że dotyka czegoś miękkiego. Cofnęła się i zaczęła w panice przeszukiwać
kieszenie. Nie mogła nawet opisać swojego szczęścia gdy w jednej z nich znalazła
małe pudełeczko zapałek. Pomieszczenie wypełnił blask, a ona wreszcie mogła
dojrzeć gospodarza Kryształowej Sali.
BONUS
Na
posadzce leżał śnieżnobiały tygrys. Dokładnie ten sam, którego zobaczyła w dniu
przybycia do Lodowego Pałacu. Ku jej zdziwieniu nie był agresywny. Jedyne
co robił to w zaciekawieniu patrzył na nią swoimi wielkimi, smutnymi oczami.
-Dobry
tygrys. - powiedziała i oddaliła się o kilka metrów.
Nagle
kocur wstał i zaczął przesuwać się w stronę dziewczyny. Nie warczał, nie
ryczał, po prostu szedł. Kiedy dzieliło ich zaledwie kilkanaście centymetrów
usiadł i wyciągnął głowę. Malta na początku wystraszyła się, ale po chwili
zastanowienia wyciągnęła rękę. Czuła jak zimny pot spływa jej z czoła. W życiu się tak
nie bała. Tygrys spojrzał na nią jeszcze raz, po czym wtulił się w jej dłoń i
zaczął mruczeć. Najpierw ostrożnie, a potem coraz pewniej zaczęła głaskać
i przytulać zwierzę.
-Ale
jesteś piękny. - szepnęła - Uwięziła cię tutaj, prawda?
Tygrys
mruknął jakby w odpowiedzi i znów zaczął domagać się pieszczot, jednak zanim
Malta zdążyła cokolwiek zrobić drzwi komnaty otworzyły się i stanął w nich Ijo.
-Malta?
Z kim ty rozmawiasz?
Potem
wszystko stało się bardzo, bardzo szybko. Tygrys warknął i zjeżył sierść. Ijo
myślał, że chce zaatakować dziewczynę i wyjął nóż. Malta zaczęła biec w jego
stronę, ale on rzucił ostrzem nim ta była choćby w połowie drogi. Tygrys
ryknął, a Malta upadła na ziemię.
A
potem...
A
potem przeszył ją nagły ból...